Grądy - Prehistoria, no dobrze, niech będzie, że to część trzecia. Mazurzy.
W ostatnim moim wpisie postawiłem na końcu pytanie: Czy "grądeccy" to Mazurzy, czy nie? A jak nie, to kim oni są? Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że wyrażenie "grądeccy" w moim zamiarze nie powinno obejmować pojęcia kim, czy skąd pochodzą dzisiejsi mieszkańcy Grądów, bo to stosunkowo łatwo ustalić, ale mam tutaj na uwadze trochę inny kontekst "grądeckich". Poszukuję odpowiedzi na pytanie o autentyczne korzenie starych, byłych już mieszkańców tych terenów. Bo my, po prostu jesteśmy tylko ich terytorialnymi spadkobiercami, zamieszkujemy i wykorzystujemy miejsce po nich. I to przez szacunek dla NICH właśnie, chciałbym o tym słów kilka napisać.
Tak więc Ad rem. Jak można wyczytać z Wikipedii, Mazurzy, a konkretniej to Mazurzy pruscy, w odróżnieniu od Mazurów właściwych zamieszkujących Mazowsze, są to mieszkańcy południowych Prus Wschodnich, potomkowie polskich osadników z Mazowsza (przeważnie chłopów, ale także szlachty), którzy w kilku falach osadnictwa zasiedlili południową i częściowo wschodnią część Prus Książęcych od XIV w. W odróżnieniu od katolickich Warmiaków i Mazurów właściwych, przyjęli oni luteranizm. Stąd m.in. Mazurzy pruscy często nie uznawali się ani za Polaków, ani Niemców, a za polskojęzycznych Prusaków. Co ciekawe pomiędzy Mazurami pruskimi, a napływającymi po 1945 r. na obszar Prus Książęcych Kurpiami, będącymi odmianą Mazurów właściwych wytworzyły się liczne napięcia, pomimo że obie grupy różniły się nie tyle językiem (w obu wypadkach dialekt mazowiecki (mazurski)), co wyznaniem. Stąd więc wnioski nasuwają się same... Dziś, w większości na tych terenach żyją katolicy. Czyżby większość dzisiejszych Mazurów to dawni Kurpie?
źródło mapki: www.dialektologia.uw.edu.pl
Dlatego jednak uważam, że na moje pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Tego się nie da już rozstrzygnąć. Natomiast dla prawdziwych dłubaczy w historii tego regionu Polski, jednak odpowiedź się znajdzie. I brzmi ona następująco.
Prawdziwi, starzy "grądeccy" to Prusowie. Nie mylić z Prusakami lub prusakami. Ci pierwsi to dawni mieszkańcy Królestwa Prus, biorącego haniebny udział w rozbiorach Rzeczypospolitej, natomiast drudzy albo ... drugie to tzw. karaczan prusak (Blatella germanica), czyli pewien paskudny owad z rzędu karaczanów.
Prawdziwi, starzy "grądeccy" to Prusowie. Nie mylić z Prusakami lub prusakami. Ci pierwsi to dawni mieszkańcy Królestwa Prus, biorącego haniebny udział w rozbiorach Rzeczypospolitej, natomiast drudzy albo ... drugie to tzw. karaczan prusak (Blatella germanica), czyli pewien paskudny owad z rzędu karaczanów.
I to jest niepodważalna prawda. Mieszkamy na terenach Prusów. Jesteśmy spadkobiercami tego dawnego, zapomnianego ludu. Niestety, dla katolickiej Rzeczypospolitej byli to zwykli poganie, natomiast dla ich Nemesis, czyli Krzyżaków i potem Prusaków, byli wstydliwym dowodem ich zbrodni ... na spokojnym, dzielnym ludzie. Dlatego tak skutecznie zostali wymazani z historii. Mieli oni (Prusowie) dużo mniej szczęścia, aniżeli Litwini, Łotysze czy Estończycy, czyli narody wywodzące się ze wspólnego pnia! Oni na swoje nieszczęście, żyli zbyt blisko cywilizacji, która ich niestety pokonała i wchłonęła.
źródło mapki: www.czarterjachtu.pl
Jak napisał prof. Konrad Górski, "Prusy pogańskie są tłem, podbudową, na której gruzach rozbudowało się i rozkwitło kolonialne i zdobywcze państwo Krzyżaków. Stąd nieodzowną, występną kartą dziejów Zakonu jest obraz społeczeństwa staropruskiego, obraz bez dziejów i przemian, przekrój jeszcze niehistorycznego narodu. Nie doszedł on nigdy do pełnego rozwoju, nie stworzył literatury ani sztuki, obumarł jak pień ścięty w pełni życia, usychającymi gałęziami sięgając ledwie w czasy nowożytne. Soki jego wchłonęli z jednej strony niemieccy zdobywcy, z drugiej polscy sąsiedzi niedoli, bliscy, jakby pobratymcy." (K.Górski, Państwo..., op. cit., s.18.)
Dlatego przez szacunek dla samego siebie, że zamieszkałem na tych terenach, a które kiedyś były domem dla tego zaginionego ludu, myślę, że napiszę jeszcze kilka zdań o ich genezie i trwaniu. Chyba jednak wszyscy jesteśmy tego IM winni.
C.D.N.
Komentarze
Prześlij komentarz