Dziś skumbrie w tomacie pstrąg
Gwoli wyjaśnienia. "Skumbria", czyli z języka łacińskiego scomber tj. 'makrela', a z greki - skómbros, to konserwa rybna z makreli, płoci lub wzdręg w sosie pomidorowym; z kolei "tomat" to po prostu pomidor zwyczajny.
Natomiast "Skumbrie w tomacie" jest to również jeden z najbardziej znanych wierszy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, opublikowany w roku 1936 w piśmie „Prosto z mostu”, jako satyra na konserwatywne rządy w II Rzeczypospolitej w okresie dziesięciolecia po przewrocie majowym (1926–1936). W znaczeniu przenośnym tytuł ten odnosi się do władzy, która nie analizuje potrzeb społeczeństwa i państwa, jest przeciwna reformom (jest konserwatywna). Na koniec powrócę jeszcze do tego wątku.
Tymczasem, w ramach kuchni grądeckiej dodam fajny przepis na ryby smażone w zalewie pomidorowej. W końcu wszyscy łowią coś w naszym jeziorze, najczęściej jakąś drobnicę, a czasami także coś na patelnię... W sam raz dla celów mojego przepisu.
Składniki:
1 kg ryb (płotki, leszcze, karasie, itd.)
2 duże cebule
pieprz czarny mielony
sól
opcjonalnie może być także 1 papryka czerwona surowa
Zalewa do ryb:
ziele angielskie – 5 ziaren
pieprz czarny ziarnisty – 10 ziaren
marchewka
ocet 10% - (3/4 szklanki )
woda – (1 i 1/2 szklanki)
olej rzepakowy, słonecznikowy itp. - (3/4 szklanki)
przecier pomidorowy – 180-200 gramów (mogą być Pudliszki chociaż ja preferuję Lubawski)
cukier – 6 dużych, kopiastych łyżek stołowych
sól – 1 płaska łyżeczka
Know how:
Ryby patroszę i robię filety, ale z braku czasu to można pokroić je także w dzwonka. Następnie doprawiam je solą i pieprzem, po czym wstawiam na godzinkę do lodówki. W tym czasie cebulę kroję w pióra lub krążki, szklę na patelni z olejem i odkładam do miseczki. To samo robię z ewentualną papryką.
W dalszej kolejności do odpowiedniej ilości wody dodaję przyprawy, olej oraz cukier i gotuję pod przykryciem na małym ogniu przez 10 minut. Po tym czasie dolewam odpowiednią ilość octu wraz z przecierem pomidorowym i gotuję jeszcze przez 2 minuty. Następnie przykryty garnek z zalewą odstawiam z kuchenki i smażę rybki.
Ryby najczęściej obtaczam tylko w mące kukurydzianej i wrzucam na rozgrzany olej na patelni. Ale jest to rzecz gustu czy ktoś zastosuje inną panierkę, na przykład z jajkiem i bułką tartą. Rybki smażę bardzo dokładnie z obu stron do osiągnięcia intensywnego złotego koloru. Usmażone ciepłe ryby układam warstwami w słoiku przekładając je zeszkloną cebulką (ryba, cebula, znowu ryby i cebulka). Tak ułożone ciepłe ryby zalewam dobrze wymieszaną gorącą zalewą (bez marchewki ale opcjonalnie z przesmażoną papryką pokrojoną wcześniej w kostkę) i zakręcam słoiki, które obracam nakrętką w dół.
Należy koniecznie pamiętać aby jeszcze przed wlaniem zalewy do każdego słoika, dokładnie ją wymieszać w garnku, gdyż olej będzie się unosił na górze. Po ostudzeniu słoików wkładam je do lodówki i po 5 – 6 dniach (jak zalewa zmiękczy ości) rybki są gotowe do spożycia :). Ja trzymałem słoiki z rybkami ponad 3 tygodnie i smakowały mi wybornie.
Poniżej zdjęcia efektu tej kulinarnej przygody. A na talerzu sam pstrąg w tomacie!
I jeszcze raz o wierszu "Skumbrie w tomacie".
Według Kiry Gałczyńskiej, córki poety, jej ojciec widział w nim odpowiedź na pytanie, dlaczego „Polska się chwieje”. W końcu było już wtedy po zamachu majowym a nawet śmierci Marszałka. Według niego, głównym powodem były niestety wredne cechy charakteru, części współczesnych jemu Polaków, takie jak: polskie załganie, czapkowanie przed Zachodem, kiepska i wtórna sztuka, zaczadzenie mesjanizmem i całkowita pogarda dla rzetelnej, uczciwej pracy; nadmiar draństwa w życiu publicznym, zamiłowanie do mętniactwa, do bełkotu myślowego i ideowego, jałowy dyskurs publiczny, pustosłowie, wodolejstwo, wallenrodyzm, zamiłowanie do nadmiaru heroicznych postaw w obliczu całkowitego fiaska niemal każdego podjętego przedsięwzięcia.
Na końcu wiersza poeta kpi sobie dosadnie z tych właśnie rodaków:
"Chcieliście Polski, no to ją macie. Skumbrie w tomacie"
A tak na marginesie, Gałczyńskiemu chyba zawsze dokuczało to polskie załganie, więc czy można się dziwić, że wołał i uprzedzał ... "Inteligencjo polska, ten salon właściwie nie ma podłogi". Ale niestety ... bez skutku :(
Po wojnie miał już szczerze dość tej bufoniastej, warszawsko-krakowskiej Polski i nawet zamieszkał na pewien czas w ... Szczecinie.
No cóż. Być może to przypadkowe spostrzeżenie, albo może i nie.
Ale ciekawe, czy także i dzisiaj poeta obserwując naszą teraźniejszą scenę polityczną, miałby podobne odczucia?
Ryby najczęściej obtaczam tylko w mące kukurydzianej i wrzucam na rozgrzany olej na patelni. Ale jest to rzecz gustu czy ktoś zastosuje inną panierkę, na przykład z jajkiem i bułką tartą. Rybki smażę bardzo dokładnie z obu stron do osiągnięcia intensywnego złotego koloru. Usmażone ciepłe ryby układam warstwami w słoiku przekładając je zeszkloną cebulką (ryba, cebula, znowu ryby i cebulka). Tak ułożone ciepłe ryby zalewam dobrze wymieszaną gorącą zalewą (bez marchewki ale opcjonalnie z przesmażoną papryką pokrojoną wcześniej w kostkę) i zakręcam słoiki, które obracam nakrętką w dół.
Należy koniecznie pamiętać aby jeszcze przed wlaniem zalewy do każdego słoika, dokładnie ją wymieszać w garnku, gdyż olej będzie się unosił na górze. Po ostudzeniu słoików wkładam je do lodówki i po 5 – 6 dniach (jak zalewa zmiękczy ości) rybki są gotowe do spożycia :). Ja trzymałem słoiki z rybkami ponad 3 tygodnie i smakowały mi wybornie.
Poniżej zdjęcia efektu tej kulinarnej przygody. A na talerzu sam pstrąg w tomacie!
I jeszcze raz o wierszu "Skumbrie w tomacie".
Według Kiry Gałczyńskiej, córki poety, jej ojciec widział w nim odpowiedź na pytanie, dlaczego „Polska się chwieje”. W końcu było już wtedy po zamachu majowym a nawet śmierci Marszałka. Według niego, głównym powodem były niestety wredne cechy charakteru, części współczesnych jemu Polaków, takie jak: polskie załganie, czapkowanie przed Zachodem, kiepska i wtórna sztuka, zaczadzenie mesjanizmem i całkowita pogarda dla rzetelnej, uczciwej pracy; nadmiar draństwa w życiu publicznym, zamiłowanie do mętniactwa, do bełkotu myślowego i ideowego, jałowy dyskurs publiczny, pustosłowie, wodolejstwo, wallenrodyzm, zamiłowanie do nadmiaru heroicznych postaw w obliczu całkowitego fiaska niemal każdego podjętego przedsięwzięcia.
Na końcu wiersza poeta kpi sobie dosadnie z tych właśnie rodaków:
"Chcieliście Polski, no to ją macie. Skumbrie w tomacie"
A tak na marginesie, Gałczyńskiemu chyba zawsze dokuczało to polskie załganie, więc czy można się dziwić, że wołał i uprzedzał ... "Inteligencjo polska, ten salon właściwie nie ma podłogi". Ale niestety ... bez skutku :(
Po wojnie miał już szczerze dość tej bufoniastej, warszawsko-krakowskiej Polski i nawet zamieszkał na pewien czas w ... Szczecinie.
No cóż. Być może to przypadkowe spostrzeżenie, albo może i nie.
Ale ciekawe, czy także i dzisiaj poeta obserwując naszą teraźniejszą scenę polityczną, miałby podobne odczucia?
A poniżej ten smakowity wiersz.
SKUMBRIE W TOMACIE
Raz do gazety „Słowo Niebieskie”
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
— Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
— Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Siedziałem — mówi — długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę… skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Zaraza rośnie świątek i piątek.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Idę w Polskę robić porządek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Na to naczelny kichnął redaktor
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
i po namyśle powiada: — Jak to?
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Chce pan naprawić błędy systemu?
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Był tu już taki dziesięć lat temu.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Krew się polała, a potem wyschło.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
— Ach, co pan mówi? —jęknął Łokietek;
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
łzami w redakcji zalał serwetę.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
— Znaczy się, muszę wracać do groty,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
czyli że pocierp, mój Władku złoty!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Chcieliście Polski, no to ją macie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
1936
POCZĄTEK
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma to jak smaczna ryba i jak dla mnie ona mogłaby być codziennie w moim menu. Osobiście bardzo zachwalam również przepis z https://mowisalmon.pl/przepisy/salatka-z-orzechami-pekan-lososiem-mowi-i-piklami/ i jestem zdania, że jak najbardziej na pewno warto takie sałatki z łososiem jeść.
OdpowiedzUsuń