Turystyczne impresje historyczne - Część 4. Tannenberg 1914.
Żołnierze rosyjscy, w drodze na pole bitwy pod Tannenbergiem. 1914r.
Jak podaje Ryszard Kaczmarek w swojej niezwykle ciekawej książce pt. "Polacy w armii Kajzera", jeszcze przed wojną w armiach zaborczych służyło około 300 tysięcy Polaków (...). Po powszechnej mobilizacji w sierpniu 1914 roku liczba zmobilizowanych wzrosła do około 3,3 miliona żołnierzy narodowości polskiej walczących przeciwko sobie przez cztery lata wojny. W tym w armii rosyjskiej znalazło się 1 milion 196 tysięcy, w armii austro-węgierskiej 1 milion 402 tysiące, a w armii niemieckiej 780 tysięcy Polaków. Te liczby naprawdę muszą robić wrażenie.
Przytoczę jeszcze mały fragment z tej książki, opisujący podróż na front I Wojny Polaków w pruskich mundurach. "Podobnie jak Górnoślązacy na zachód podróżowali także żołnierze z Wielkopolski. Tutaj jednak wyraźnie dawała o sobie znać przewaga żywiołu polskiego. Niektóre eszelony były bardziej polskie niż niemieckie i dopiero po uzupełnieniach w głębi Niemiec dochodziło do zrównoważenia ich składu etnicznego: „Cała podróż [na front zachodni] trwała 5 dni i 4 noce. Była to najlepsza okazja zapoznania swoich współtowarzyszy. Wspólna niedola zbratała wszystkich w jedno serdeczne oddanie. Znaleźli się w jednym ogniwie i Stachu Mikołajczak i Wojtek Magnuszewski i Szyszka, Cwojdziński, Bartkowiak, Szczepaniak, Kostański, Łazanowski, Skrzycki, a z okolicy i Tomczak z Bińkowa i Roźmiarek z Ludwikowa i Dubert spod Kórnika i Górczak i Kolendowicz ze Mchów i listowy Konarkowski z Chwałkowa i wielu, wielu innych. Nie mniej serdecznie złączyli się z nami pleszewiacy: Ulichnowski, Sikorski, Antczak, Nowak i inni. Idealniejszej spólnoty, jak nasza, pod słońcem nie było. Wszechwładnie panował język polski, a myśl, lub sąd jednego, obowiązywało wszystkich. [...] Trochę nieswojo czuło się wśród nas tych kilku Niemców, przybyłych z nami, lecz już w pierwszej kwaterze w Beckingen wcielono do nas przybyły transport Niemców z Westfalii. Teraz gdy cały pułk został skompletowany, mamy za podoficerów i oficerów już samych Niemców”
W dzisiejszym wpisie przedstawię kilka faktów dotyczących największej bitwy jaka rozegrała się na terenie Mazur w czasie I Wojny Światowej. A miała ona miejsce tuż obok Grądów. Dlatego o niej piszę.
W moich poprzednich wpisach informowałem już, że Bitwa pod Tannenbergiem toczyła się na szerokim odcinku od Lidzbarka na południu do Biskupca na północy. Nie tworzyła jednak jednolitego frontu, ale walki rozgorzały pomiędzy poszczególnymi izolowanymi grupami bojowymi. Przez ponad dziesięć dni, w dniach pomiędzy 23 sierpnia a 2 września 1914 roku, dochodziło do całego szeregu odrębnych starć, które łącznie ochrzczono mianem bitwy pod Tannenbergiem. Natomiast najważniejsze dla końcowego wyniku bitwy starcia, miały miejsce w zasadzie, w okresie pierwszych czterech dni 23-27 sierpnia.
Grądy i ich najbliższe okolice przeszły do historii I wojny Światowej w momencie, kiedy to dowódca I Korpusu gen. Hermann Francois, stacjonujący w lasach pomiędzy Grądami a Kostkowem wydał ostateczne rozkazy do natarcia podległym mu jednostkom 1 i 2 Dywizji Piechoty. A warto wiedzieć, że według założeń naczelnego dowództwa 8 Armii, zasadniczy ciężar natarcia 8 Armii spoczywał własnie na I Korpusie.
Dla powodzenia całej operacji kluczowe było przełamanie rosyjskich pozycji pod Uzdowem. W tym celu, znajdująca się na północnej flance 1 DP, rankiem 27 sierpnia o godz. 4:00 rozpoczęła uderzenie od potężnego przygotowania artyleryjskiego. Następnie piechota z 1 DP o godz. 12:30 zdobyła Żabiny, a po ich opanowaniu ruszyła dalej na Uzdowo, które zostało zdobyte około godziny 17:00.
Z kolei 2 DP wyruszyła z Kiełpin, okrążyła od południa jezioro Grądy, około godz. 15:00 zdobyła Koszelewy, a na wieczór stanęła w Gralewie. Później uderzyła na Turzę Wielką.
Dodatkowo zaś 5 brygada landwehry (były to oddziały rezerwistów) wyruszyła spod Lidzbarka przez Płośnicę i osiągnęła obszar na południe od wsi Burkat, niedaleko Działdowa.
Oczywiście Rosjanie próbowali kontratakować, jednakże bezskutecznie. Tak mniej niż więcej wyglądały działania wojenne w ramach bitwy pod Tannenbergiem, które rozgrywały się w okolicy Grądów.
Nie mniej zacięte walki toczono również w okolicy Olsztynka, Dąbrówna czy Nidzicy. Losy bitwy rozstrzygnęły się 28 sierpnia. Jednakże jako niezwiązane bezpośrednio z okolicą naszych Grądów nie będą one przedmiotem moich militarnych opisów.
Interesującym jest fakt, że początkowo starcia te nazywano bitwą pod Olsztynem, Działdowem lub Dąbrównem natomiast utrwalona w powszechnej historiografii nazwa Bitwa pod Tannenbergiem miała autora w osobie szefa sztabu 8 Armii płk. Maxa Hoffmanna, który zasugerował Hindenburgowi, aby nadał starciu nazwę bitwy pod Tannenbergiem. W końcu Stębark (Tannenberg) był tuż obok Grunwaldu... Propaganda miała smakowity kąsek.
Pomimo naprawdę walecznej postawy, klęska Rosjan była całkowita. 2 Armia gen. Samsonowa praktycznie przestała istnieć. Zginęło, zaginęło lub zostało rannych 30—40 tys. jej żołnierzy. Niemcy wzięli do niewoli około 90—120 tys. jeńców, w tym dowódców dwóch korpusów: generałów Klujewa i Martosa. Poza nimi do niemieckiej niewoli trafiło jeszcze 11 innych rosyjskich generałów. Większość jeńców, bo około 60 tys. skapitulowało przed żołnierzami I Korpusu. Straty Niemców sięgały natomiast 13—20 tys. żołnierzy. Czyli też nie mało. Niestety, po obu stronach zginęło też kilka tysięcy Polaków w rosyjskich i niemieckich mundurach.
Natomiast ciekawy był też odzew tzw. "Stawki Naczelnego Dowódcy" czyli organu naczelnego kierownictwa polowego wojskami i kwatery głównej Naczelnego Dowódcy armii rosyjskiej na teatrze działań wojennych. Zaraz po bitwie, Stawka wydała bardzo lakoniczny i zwodniczy komunikat o bitwie pod Tannenbergiem: „Na południu Prus Wschodnich Niemcy wzmocnili swój cały front znacznymi posiłkami i dysponując znaczną przewagą, zaatakowali nasze dwa korpusy. Te poniosły ciężkie straty od ciężkiej artylerii, którą Niemcy ściągnęli z sąsiednich, położonych nad Wisłą twierdz. W tych walkach poległ generał Samsonow. Wciąż znajdujemy się w kontakcie z nieprzyjacielem i nadsyłamy kolejne wzmocnienia".
W gazetach też było nie inaczej. Na przykład w ówczesnym polskojęzycznym Tygodniku Ilustrowanym z września 1914r. ... same sukcesy...
Skąd my to znamy?
Pamiątki po bitwie.
Tylko w naszym powiecie działdowskim znajduje się kilkanaście oznakowanych miejsc z mogiłami poległych żołnierzy z okresu bitwy. Po nazwach miejscowości można zorientować się gdzie toczyły się wówczas najintensywniejsze walki. W kolejności alfabetycznej są to:
Białuty;
Brodowo;
Domajewo;
Działdowo;
Gralewo;
Gródki-Zwierzyniec;
Iłowo-Osada;
Kurki;
Księży Dwór;
Lidzbark Welski;
Malinowo;
Mławka;
Narzym;
Rudolfowo;
Ruszkowo;
Rutkowice;
Uzdowo;
Odwiedziłem kilka z nich. Przynajmniej tych najbliżej Grądów. Z dwóch miejsc pokażę zdjęcia.
Cmentarz wojenny Rutkowice, gmina Płośnica, Lokalizacja: 53.2706N, 20.0641E. Usytuowany 2 kilometry na północny-wschód od Rutkowic, niedaleko od drogi do Turzy Wielkiej. Pochowano tu 187 żołnierzy armii niemieckiej oraz 175 żołnierzy armii rosyjskiej poległych 27 sierpnia 1914 roku. Stan zachowania dość marny. Pomnik odnowiony ale układ mogił całkowicie zatarty. Najbliższa okolica praktycznie spełnia też rolę ... wysypiska śmieci!
Według niezastąpionej książki M. Dehnena, można odnaleźć wśród poległych kilku żołnierzy o polskobrzmiących nazwiskach:
Uffz. Czysewski, Inf. R. 44
Uffz. Woidelko, Inf. R. 44
Musk. Jablonski, Inf. R. 44
Musk. Kruppa, Inf. R. 44
Musk. Matschkowski, Inf. R. 44
Musk. Narwaski, Inf. R. 44
Musk. Purgalski, Inf. R. 44
Musk. Wischnewski, Inf. R. 44
Musk. Flissikowski, Inf. R. 45
Cmentarz wojenny Gralewo, gmina Rybno, Lokalizacja: 53.3137N, 20.0034E. Usytuowany przy polnej drodze w kierunku wsi Skurpie, po jej północnej stronie, na skraju lasu. Ze środka wsi kierunek do cmentarza wskazuje czytelny drogowskaz. Pochowanych jest tu 58 żołnierzy armii niemieckiej i 109 żołnierzy armii rosyjskiej walczący w bitwie, która rozegrała się w dniach 26-27 sierpnia 1914 roku.
Cmentarz został zachowany w stanie szczątkowym, układ mogił całkowicie zatarty. Plac porośnięty przez ogromne drzewa.
I jeszcze mała ciekawostka znaleziona w internecie na stronie
http://www.rowery.olsztyn.pl/wiki/miejsca/1914/warminsko-mazurskie/.
Gdzieś na cmentarzu wojennym w Białutach. Przypuszczam, że fundator pomnika nie pochodzi z Polski.
Źródła:
Paweł Szlanta - Tannenberg 1914 - Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa.
http://www.walkingthebattlefields.com/2014/08/the-battle-of-tannenberg-1914.html
Komentarze
Prześlij komentarz