Jacy jesteśmy wszyscy święci...



Przeczytałem niedawno na stronie serwisu SiS-Rybno, że "We wtorek, 17 listopada Rada Gminy Rybno uchwaliła nazwę dla skweru zlokalizowanego w miejscowości Rybno przy ulicy Wyzwolenia. (...) Ksiądz Infułat Alfons Groszkowski był Kapłanem bardzo zasłużonym dla Diecezji Chełmińskiej, a następnie Diecezji Toruńskiej. Dom rodzinny Księdza Groszkowskiego znajduje się na Koloni Rybno. Setna rocznica urodzin Księdza Infułata Alfonsa Groszkowskiego była dobrą okazją, aby skwer znajdujący się przy ulicy Wyzwolenia z Krzyżem Milenijnym nazwać jego imieniem". 
No cóż. To chyba jednak znak nowych czasów. Jaka Rada taki patron. Nikogo o zdanie lepiej nie pytać, bo może to być ... niezgodnie z tendencją i WOLĄ (Boską).
Ciekawy jestem co ten patron skweru zrobił dobrego dla Rybna, że został tak wyróżniony? To, że urodził się niedaleko wsi Rybno, to ... chyba trochę za mało. Praktycznie całe swoje "świadome i dorosłe życie" spędził gdzieś daleko stąd. Więc szukanie kogoś ... na patrona skweru, tak na siłę, to raczej nie wystarczające, żeby Rada w tak serwilistyczny sposób uchwaliła nazwę dla skweru.

Bo już na ten przykład pewien młody matematyk z Wittembergii, Jerzy Joachim Retyk, który latem 1539 roku, razem z Mikołajem Kopernikiem spędzał czas w Lubawie, w następstwie czego przyczynił się w skuteczny sposób do podjęcia przez astronoma ostatecznej decyzji o druku "De revolutionibus..." wydawałby się może lepszym patronem. W końcu miał zasługi. Bo trzeba wiedzieć, że nasz wielki astronom miał ciągłe obawy przed publikacją i ogłoszeniem swojej teorii heliocentrycznej. Po prostu obawiał się, że jego dzieło jest zbyt skomplikowane matematycznie i nikt jego nie zrozumie... No i Retyk ... pomógł.

Fakt ten miał miejsce także tylko rzut beretem od skweru w Rybnie, ale za to gość zrobił dla współczesnych i potomnych coś co przyczyniło się do ogłoszenia teorii, która wstrząsnęła fundamentem ówczesnej astronomii, nauki i filozofii. No i w ubiegłym roku obchodzono jego 500-ne urodziny! A chyba waga tego wydarzenia jest trochę większa aniżeli zwykłe urodziny. Czy niegodny to byłby patron dla skweru? Przecież to m.in. dzięki tym ludziom, astronomii, pobliskiemu Toruniowi i Mazurom nasz region jest dzisiaj niewątpliwą atrakcją turystyczną. 

A aktualny patron? Może poza promotorem tej inicjatywy i być może jeszcze kilku innych związanych z nim osób, praktycznie nikomu nie był i pewnie dalej nie jest tak naprawdę znany! Z całym szacunkiem dla Ś.P. Księdza Infułata, nie najlepiej się to kojarzy, zwłaszcza dzisiaj. Czyżby wystarczyło mieć w metryce odpowiednie miejsce urodzenia i chody "na górze" aby zasłużyć na patronat?
Czy też może nie potrafimy wyzwolić się od takich stereotypów myślenia? Kościołów pod wezwaniem Św.S.Kostki mamy w Polsce kilka tysięcy, pomników Papieża też. Czy w tym kraju tylko ludzie wywodzący się z kleru są tacy ważni? Paradoksalnie, przecież to chyba najkrótsza droga do ... ateizacji! Około 30 lat temu coś podobnego już w Polsce przerabiano. Ciekawe czy państwo Radni zrobili to tak od siebie czy było jednak inaczej?


Tak się składa, że prenumeruję amerykański miesięcznik "Astronomy Magazine". W najnowszym, listopadowym numerze, poświęconym m.in. misji sondy kosmicznej NASA New Horizons przeczytałem taką oto ciekawostkę! 
Że, badacze praktycznie na nowo odkrytej planety Plutona oraz jego największego księżyca Charona ponadawali nazwy "co ciekawszym" i charakterystycznym miejscom na obu ciałach kosmicznych. I nie byłoby w tym nic szczególnie nadzwyczajnego i ciekawego, gdyby nie popuścili sobie przy tym trochę fantazji i ponazywali różne obiekty geologiczne na ich powierzchniach w dosyć zabawny sposób. Nie zachowali bynajmniej naukowej powagi, tak jak postąpiono kiedyś przy nazewnictwie szczegółów powierzchni, na naszym najbliższym naturalnym satelicie - Księżycu. Ale Oni poszli na całość i umieścili na tych lodowatych globach imiona starożytnych bóstw, podróżników, naukowców czy bohaterów filmowych, wręcz fikcyjnych ikon Hollywood. 

Jedynie najbardziej charakterystyczny obszar sfotografowanej strony Plutona, ze słynną białą głową "psa Pluto" został nazwany na cześć odkrywcy Plutona (w 1930 r.), tj. Clyde'a Tombaugh (1906-1997) i dostał on imię jako "Tombaugh Regio". Co ciekawe, na pokładzie sondy New Horizons znajduje się też kontener, zawierający prochy odkrywcy Plutona.

Proszę popatrzeć na te zdjęcia fragmentów Plutona i jego księżyca Charona z naniesionymi nazwami.
Myślę, że gdyby Polscy astronomowie coś takiego zrobili, to wysłanoby ich dożywotnio do jakiejś kopalni, żeby już nigdy nie spoglądali w niebo.
I co my tu, a raczej taaaaaam mamy?
Najpierw Pluton i okolice "Tombaugh Regio".


Potem mroczny Charon i jego Hollywood'zcy patroni.


Dla zainteresowanych szczegółami, przykładowe wyjaśnienia:
Dumuzi Fossa – to według Sumeryjskiej listy królów piąty przedpotopowy władca sumeryjski, który  panować miał w mieście Bad-tibira.
Inanna Fosa - nazwa wywodzi się od bogini Isztar (sum. Inana, asyr. Issar) w mitologii mezopotamskiej bogini wojny i miłości.
Cadejo Macula - pochodzi od "El Cadejo" czyli nadnaturalnego supermonstra obecnego w folklorze i kulturze Południowego Meksyku i Ameryki Środkowej, który albo atakuje albo ... chroni podróżników.
Pulfrich crater - to od efektu Pulfricha w okularach 3D. Okulary z jednym przyciemnionym szkłem wykorzystywały zjawisko, które Carl Pulfrich opisał w 1922 roku. Ciemne szkiełko na jednym oku osłabia w tym przypadku obraz. Jest on wolniej przesyłany do nerwu wzrokowego i do fragmentu mózgu, w którym składany jest obraz z obojga oczu. Obraz z oka przysłoniętego trafia więc do mózgu później. Tak powstaje złudzenie 3D.
Zheng He Montes - od Zheng He, Czeng Ho (ok. 1360 - ok. 1433), podróżnika chińskiego. W 1405-1433 dowódcy kilku wypraw morskich o charakterze polityczno-gospodarczym.
Co oznaczają nazwy Nostromo czy Ripley nie trzeba chyba wyjasniać. Albo Spock, Kirk, Sulu czy Uhura. Przecież to klasyka kina SF. Bo kto nie oglądał "Obcego" albo "Star Treck'a". Leia, Skywalker czy Vader też mogą być. Każdy pamięta "Wojny Gwiezdne"...

Tak więc można mieć dystans i do siebie a także do rangi wydarzenia czy celu. Nie potrzeba żadnego patosu, zadęcia czy świętości. Nauka może być zabawna oraz przyjemna.
Idę o zakład, że 99% mieszkańców Rybna nie zna dalej nazwy tego skweru. I wiekszość jego dalej nie zapamięta. 
Ale za to gdyby ktoś odważył się jego nazwać na przykład "Plac Mordoru", bo na Charonie jest np. "Mordor Macula" - czyli plama Mordoru, to przynajmniej młodzież zapamiętała by to na zawsze...
Oczywiście to był trochę ponury żart!

Ale czy inna nazwa dla skweru nie byłaby lepsza?
Np. Skwer im. Jerzego Joachima Retyka.

Zamieszczone powyżej zdjęcia fragmentów Plutona i Charona pochodzą z miesięcznika "Astronomy Magazine", nr 11/2015r. 
















Komentarze

Popularne posty