Jeden dzień Grądziaka Spacerowicza.


SOBOTA, KILKA DNI TEMU...
Skoro świt, jeszcze prawie w środku nocy. O losie ty mój! już 8:10 rano. Uff... trzeba wstawać. 
Zaraz, zaraz a gdzie moje kapcie? ... no ... wreszcie są. 
Toaleta poranna, ablucje i takie tam inne czynności... 
Śniadanie. 
Takie konkretne. Jajca, chleb, wędlina, pomidor, jogurt, kawa, duuużo kawy!



A plan dnia? 
Dłuuugi spacer wokół Grądów. 
Powrót do domku i obiad. 
Sjesta. Chwila odpoczynku przy książce. 
Potem znowu spacer. A co, ... bo tak trzeba. 
Znów powrót do domku. 
Wreszcie toaleta, prysznic, zmiana ciuchów, herbatka i relaks. 
Oj to będzie wyczerpujący dzień. 
Później czas wolny. (Informacje niejawne). 
No może nie wszystko jest poufne. Na Polsacie Sport są Mistrzostwa Świata w Rugby. 

GRĄDY i OKOLICE

A teraz słów kilka o miejscu opowiadania. Czyli o Grądach. 
Nasze Grądy mają trochę specyficzne położenie. 
Wiem, że dla niektórych jest ono pewnie przekleństwem. 
Daleko do pracy czy szkoły. Sklepy w sąsiednich wsiach. Wszędzie trudno się dostać. 
Zwłaszcza jak nie ma własnego środka transportu. A zimą ... to już jest całkowita zima... 
Ale niestety taki już jest los mieszkańców wszystkich wsi, w tym i tych z Grądów. 
I raczej nie jest wielkim pocieszeniem fakt, że również innych tak samo ten los doświadcza. Wszędzie daleko. 

Ale myślmy pozytywnie.
Bo trzeba też zdać sobie sprawę, że jest to także szczęście i niezwykły kapitał! 
Wokół lasy, trzy jeziora, piękne pofałdowane łąki i pola. Nie to, co możemy zaobserwować na przykład na równinie mazowieckiej, gdzie pustka i brak lasów rozciąga się dziesiątkami kilometrów. Brrr... 
Okolice Grądów czasami przypominają mi okolice Nowosądecczyzny. Wiem, bo tam kilkakrotnie kiedyś byłem. I jest tam bardzo, ale to bardzo ładnie. 
To między innymi dlatego wybrałem to miejsce na spędzenie jesieni mojego życia. 
Bo tutaj także jest przepięknie. A i ludziska dobrzy.


Mój poranny spacer rozpocząłem od skierowania swoich kroków na północ wsi, w kierunku lasu obok gospodarstwa Państwa Miązkowskich. Ale tam jest las! Biegnie przez niego bardzo malownicza droga leśna otoczona wielkimi dębami, bukami i strzelistymi sosnami. Spacer przez ten las to przy okazji darmowa aromaterapia. Jakie tutaj są zapachy! Zewsząd słychać dziesiątki, a gdzie tam, wręcz setki ptaków. Coś wspaniałego. To tutaj, w ubiegłym roku spotkałem wspaniałego orła, który dostojnie siedział na przewróconym pniu sosny. Ale był zbyt czujny i spostrzegawczy, żeby dać się sfotografować.

LASY PAŃSTWOWE

Spacer po lesie jest chyba najpiękniejszą formą odpoczynku i relaksu. Trudno znaleźć coś lepszego. Jest to także okazja do przemyślenia pewnych rzeczy.
Czy My ludzie mamy prawo tak brutalnie ingerować w ten zamknięty świat fauny leśnej dla stosunkowo niewielkiego zysku.
Panowie leśnicy, powiedzcie to orłom, dzięciołom i innym mieszkańcom tego lasu, że za kilkadziesiąt lat on im odrośnie. Albo może zaorywajcie swoje leśniczówki i tam posadźcie sobie nowy las i poczekajcie 70 lat na drzewo, które potem sprzedacie.


To, że czasami nasz las nie jest dla Was taki "ładny", bo z przewróconymi, zmurszałymi drzewami, może to i dobrze. Bo tam jest życie! Tam mieszkają zwierzęta, owady, rosną rzadkie rośliny, zioła. Czy Wy widzieliście kiedyś zasadzoną puszczę? Bo ja nie. Nawet o niej nie słyszałem... Las pod linijkę... Bez szkodników... Taki elegancki... To nie jest las! To produkt laso podobny!!!
Zostawcie proszę lasy samym sobie. One i bez Was sobie doskonale poradzą. One mają miliony lat doświadczenia, żeby przetrwać. Wy tylko je chrońcie i pilnujcie przed pożarami i dziką wycinką! Bo to jest tak naprawdę wasze zadanie.
Przecież lasy nie należą do Was ale do nas, polskiego społeczeństwa.
A kasy szukajcie gdzie indziej...



DĄB
Mój las. Nasz las.

Mam w tym lesie swoje tzw. "przetarte", albo inaczej mówiąc, często przechodzone ścieżki. Uwielbiam na przykład odwiedzać "mój" stary dąb. Jest to stary, chyba ze 400-letni już dąb. On pewnie pamięta jeszcze Polskę Jagiellonów. Czasy, kiedy zdobyliśmy Moskwę! Jest w tym coś wręcz ekscytującego. To dotykalna historia Polski. Mam tylko nadzieję, że chciwcy z LP nie wyciągną po niego swoich łap! Niech sobie rośnie i dostarcza nasion na nowe sadzonki. Już sójki czy wrony postarają się o rozpowszechnienie jego materiału genetycznego w inne rejony tego lasu.

GRZYBKI

Chodząc obrzeżem lasu, tuż przy łąkach natknąłem się na prawdziwe klejnoty. Kanie! Takie trochę wyrośnięte pieczarki:) Przysmak mojej żoneczki. Co prawda zbieranie tych grzybów należy zaliczyć do sportów ekstremalnych, ale kto się na nich zna, ten korzysta.

Ja przepadam raczej za zwykłymi grzybami. Na przykład borowikami. Ten znaleziony praktycznie na skraju lasu, na pastwisku, miał wagę 399 gramów! Niezły okaz. Prawda?



Wracam do domu na obiad. 
Po przerwie znowu spacer. 
Idziemy na wieżę widokową. Od centrum wsi to zaledwie coś około 1,5km. Ta wieża, to naprawdę świetna rzecz. Wyśmienita platforma widokowa na jezioro i trochę mniejsza ... na las.

JEZIORO ... TERCZYŃSKIE
I chyba znowu się trochę poprzyczepiam. Bo proszę mi powiedzieć, czy jesteśmy na jeziorem Tarczyńskim czy Terczyńskim.



Ja co prawda tutaj mieszkam krótko. Może czegoś nie wiem. Ale jeśli to jest błąd w nazwie, to jednak trochę wstyd. Czy w tym jednym zdaniu są aż dwa błędy? "...jezioro Terczyńskie (...) zakwitem glonów (głównie kolonijnym lub nitkowatymi formami sinic (...)". Trochę dziwna polszczyzna... Jeśli Unia funduje to Unia tak ma. Jaki Pan ... taki kram. Ale może się czepiam.

IMIGRANCI?

Za to w drodze powrotnej spotykam ... imigrantów! Na skraju lasu wisi na sośnie budka lęgowa dla ptaków. W budce mieszkają sobie dziwni i niebezpieczni lokatorzy. Szerszenie! Czy ktoś zna radę na tych intruzów? Przecież nie zamieszka w niej żaden ptak!
Ale może do wiosny odlecą?


SZCZĘŚCIARZE
Jakie piękne widoki dookoła.
Wracajmy do domu. Wkrótce mecz... 
Piękna jest przyroda wokół Grądów. 
Pełna życia ale i niepozbawiona małych dramatów. 

Uważam, że mieszkańcy moich Grądów są wielkimi szczęściarzami! Zresztą, tak jak i Ja. 
My, w porównaniu do wielu innych ludzi, tych z miast lub innych dużych wsi, jesteśmy prawdziwymi bogaczami. Jesteśmy w posiadaniu bezpośredniego i praktycznie nieograniczonego dostępu do wyjątkowych dóbr natury. Do jeszcze nieskażonej przyrody. A w nagrodę często słuchamy za darmo cudownego śpiewu żurawi, kwilenia orłów szybujących po niebie, dzikich wrzasków sójek i srok, stukania dzięciołów ... i to tuż obok swoich domostw.


To jest naprawdę niezwykłe. 
Puentując ten wpis, wrzucę tylko jeden cytat z klasyka. 
Albowiem nim się chyba należy w życiu kierować. 

"Nie ten jest biedny, kto posiada mało, lecz ten, kto pragnie więcej". 
Seneka - Listy moralne do Lucyliusza

Komentarze

  1. O rany , ale zrobił się z Ciebie leniuch. Spacer, jedzonko,spacer, jedzonko,spacer jedzonko i do spania. Znalazłam twój wpis o tym jaki masz plan dnia i bardzo zazdroszczę, że możesz o każdej porze spacerować po lesie. Pozdrawiam i dalej delektuj się świeżym powietrzem i przyrodą. Wiola Nieroda

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty