Perseidy - Łzy Świętego Wawrzyńca


Prawie trzy lata temu już o nich coś pisałem. Tradycyjnie ich maksimum aktywności przypada w okolicach 10 sierpnia, czyli na Świętego Wawrzyńca, stąd też ich nazwa. Według prognoz IMO (International Meteor Organization) najwyższą intensywność Perseidów nad Europą Środkową przewidywano na popołudnie 12 sierpnia, tj. w godzinach 15:00 a 17:30. Chociaż najlepsza ich widoczność będzie z oczywistych względów w porze wieczorowo-nocnej. 

Jako, że w Grądach ostatnio pogoda nas nie rozpieszczała, niebo było często mocno zachmurzone i nawet padał deszcz, bardzo się ucieszyłem kiedy w piątek 12-go wieczorem mogłem zerknąć na jego północno-wschodnią część, w kierunku gwiazdozbioru Perseusza, tuż pod efektowną Kasjopeją wypatrując "spadających gwiazd".
Poniżej kilka zdjęć jakie udało mi się zrobić z tego zdarzenia. Niestety nie miałem wielkiego szczęścia z robieniem fotek, bo pomimo, że zauważyłem kilkanaście świecących śladów po spadających meteoroidach, to aparat jakoś zawsze wtedy miałem skierowany w nie ten co należało rejon nieboskłonu. Jak na złość!
Najbardziej efektowne przypadki śladów wejścia w ziemską atmosferę, o rozmiarach większych aniżeli długość całego "Wielkiego Wozu" oczywiście odbyły się obok pola widzenia obiektywu mojego aparatu. Chyba Święty Wawrzyniec wstydził się swoich łez...
A oto co "złapałem" w obiektyw aparatu:


Na tle rozgwieżdżonej Drogi Mlecznej, dokładnie w środku gwiazdozbioru Perseusza, błyszczał kolorami tęczy ślad Perseidy. W prawym górnym rogu zdjęcia widoczna jest mgiełka od Mgławicy Andromedy.


Na drugiej fotografii zarejestrował się ślad kolejnej perseidy, skierowanej w lewo od Perseusza. Po przeciwnej stronie zachował się ślad po jakimś satelicie telekomunikacyjnym Iridium. Jako, że czas naświetlania klatki to 25 sekund, na zdjęciach oprócz perseid często utrwalały się przeloty satelitów lub samolotów. Na poniższej klatce, tuż pod Mgławicą Andromedy widoczne są ślady dwóch satelitów.


Kolejna noc to kompletna klapa. Pełne zachmurzenie. Dopiero w niedzielę 14-go było nie najgorzej ale za to strasznie przeszkadzał Księżyc. Jego silna poświata rozświetlała całe niebo nad Grądami. Ciekawie wygląda zdjęcie wykonane w podobnych parametrach jak poprzednie z dodatkiem światła księżycowego.


Na powyższym zdjęciu utrwalił się ślad po lecącym samolocie (ta pionowa kreska) i satelicie Iridium (poziomy ślad).
Dla uzupełnienia podam jeszcze parametry w jakich wykonywałem powyższe zdjęcia. Aparat Nikon D5300, przesłona f/3,5, długość ogniskowej obiektywu 18mm, czułość ISO:2400. I jeszcze jedno. Podczas robienia zdjęć nocnych, żeby uniknąć tzw. śladów startrails, czyli popularnych fasolek, trzeba kierować się regułą 500. Bynajmniej nie 500+. Przykładowo, kiedy zastosowałem obiektyw o krótkiej ogniskowej 18mm, czas naświetlania zdjęcia wynikał z podzielenia liczby 500 przez 18, co daje liczbę 27,77... Stąd mój czas 25 sekund. Jeśli ktoś ma na przykład obiektyw średnio ogniskowy 55mm, jego czas naświetlenia wyniesie 9 sekund. Jak można się też domyśleć, aparat koniecznie trzeba zamocować na statywie i uruchomić wężykiem spustowym lub samowyzwalaczem. I tyle. Powodzenia amatorom nocnego nieba. Perseidy będą jeszcze pokazywać się do końca sierpnia... Pomyślnych łowów.

Komentarze

Popularne posty