Dwie mrówki, trzy żurawie, pięć orłów, tatarak i klucz dzikich kaczek. Chyba nadchodzi wiosna!
Kiedy wczoraj umieściłem na Facebooku zdjęcie mrowiska jakie znajduje się tuż obok mojego domu, z dnia 7 marca ubiegłego roku, zrobiłem to z zamiarem wywołania ... wilka z lasu. Bo może już jednak przyjdzie ta wiosna. Dzisiaj poszedłem to sprawdzić i fakt. Coś się jednak dzieje! Z jednego z mrowisk, tego wystawionego na promienie słońca wyszły dwie mrówki. To zapewne straż przednia. Być może w ciągu tygodnia wyjdą pozostałe. Ale niewątpliwie przyroda budzi się ze snu zimowego. Ciekawe jak będzie za tydzień 7 marca? Poniżej jedna z mrówek...
Mój dzisiejszy niedzielny spacer był szczególnie udany. Na łąkach obok Grądów spotkałem nawołujące się żurawie. A to moje ulubione ptaszki. Już kiedyś o nich coś skrobnąłem na naszym blogu. Na poniższej fotce prezentuję dwa z nich.
W tej samej chwili na niebie rozgrywał się przepiękny spektakl w wykonaniu naszych "grądeckich" orłów. Naliczyłem ich aż pięć! Ale na zdjęciu udało mi się złapać najwyżej cztery na raz. Jeszcze nigdy nie udało mi się spotkać tyle tych ptaków na raz. Nie wiem czy to już ich gody, bo w końcu jeden byłby nie do pary, a może rodzice wyprowadzili gniazdo na powietrzny spacer. Za to widok zapierał dech w piersi. Ale mamy farta, że tutaj mieszkają...
W strumieniu pod przepustem drogowym wyrosły już pierwsze listki tataraku. To co, może to nie jest wiosna? Przyroda budzi się do życia. Więc i flora też...
Tylko te plastikowo-aluminiowe ptaki co latają dalej bezkarnie i hałasują na naszym niebie mogłyby trochę mniej przeszkadzać.
Już sam nie wiem czy to kaczki nadleciały bo nie było już orłów, czy odwrotnie. Chyba raczej rodzina królewskich ptaków dyplomatycznie dała dyla widząc nadlatującą armię kaczek. A wiadomo, że kaczki to dzisiaj najwyżej notowany ptak. Klucz dzikich kaczek jak zwykle jest efektowny, hałaśliwy i nadzwyczaj nieuporządkowany. I tym razem było podobnie...
Jaka piekna niedzielna idylla.
Namawiam do spacerów.
Komentarze
Prześlij komentarz