Statek kosmiczny - ORP Grądy 001

 

Czy wiecie, że nasza Ziemia a razem z nią nasze Grądy to tak naprawdę super statek kosmiczny, który leci sobie przez kosmos z oszałamiająca prędkością ponad 74km/s. I bynajmniej nie jest to jakiś żart. To cały nasz Wszechświat tak szybko się rozszerza a my podążamy razem z nim. I co jeszcze ciekawe, ostatnie odkrycia wskazują, że tempo rozszerzania się Wszechświata wydaje się przyspieszać. Wniosek taki wynika bezpośrednio z modelu ewolucji Wszechświata uznawanego dziś za najbardziej prawdopodobny.
Wczoraj w ramach projektu "SENIORSTARS - Astronomia i Gwiazdy dla Seniora" znów gościł w Rybnie słynny astronom z UMK w Toruniu, pan profesor Maciej Mikołajewski i to od niego nasłuchałem się niesamowitych opowieści o losach naszego Wszechświata. Tytuł jego wykładu brzmiał: "Człowiek - przypadkowy rezultat kosmicznych wybuchów". 



No, no. Całkiem nieźle. Ja, jako rezultat przypadkowego wybuchu?! Trochę to brzmi dziwnie... Bo, że jestem rezultatem przypadkowego spotkania moich rodziców, a wcześniej ich rodziców, czyli moich dziadków, a jeszcze wcześniej ich rodziców, czyli moich pradziadków, i tak dalej i dalej, to mogę zrozumieć! Ale wybuch? Jaki wybuch? Nic mi o nim rodzice nigdy nie wspominali...

O Wielkim Wybuchu albo o tzw. Big Bangu pewnie każdy gdzieś, kiedyś, coś słyszał, a większość i tak puściła to mimo uszu. I dobrze. Bo nie ma się czego wstydzić lub przejmować. To tylko teoria. Co prawda niezwykle wiarygodna, poparta niezliczonymi obserwacjami naukowymi i szczegółowymi obliczeniami, lecz zawsze teoria. I tak naprawdę, to nigdy ... nie zostanie całkowicie udowodniona. Dlatego zilustrowałem to zdjęciem jak na wstępie. Coś błysnęło i ....

I wykład profesora m.in. o tym też traktował.
A teraz kilka refleksji i wniosków z wykładu.
Zawdzięczamy to m.in. niezwykłemu człowiekowi Edwinowi Hubble, którego dwa największe odkrycia, całkowicie zmieniły sposób w jaki patrzymy dziś na Wszechświat. Po pierwsze Hubble udowodnił istnienie innych galaktyk. Wykazał, że niewyraźne i rozmyte obiekty, położone w bardzo dużych odległościach od naszej własnej Galaktyki Drogi Mlecznej to w rzeczywistości inne galaktyki. Natomiast drugie odkrycie, które przyniosło jemu największą sławę i podłożyło podwaliny pod nowoczesną astrofizykę i kosmologię, oraz na zawsze zmieniło ludzkie pojmowanie Wszechświata - do tamtej pory - stałego i wiecznego to fakt, że światło wszystkich galaktyk "przesuwa się ku czerwieni" w wyniku efektu Dopplera. 
Czym jest efekt Dopplera? Najprościej mówiąc, jest to zjawisko "skracania" albo "rozszerzania" się fali (również świetlnej) w przypadku ruchu jej źródła. Dzieje się tak dlatego, ponieważ sama fala posiada własną stałą prędkość, niezależną od prędkości źródła. Innymi słowy, źródło fali, może próbować doganiać własne fale lub im uciekać. To "doganianie" obserwujemy jako kurczenie się częstotliwości fali. Trochę brzmi to jak "masło maślane" ale uwierzcie mi na słowo. Czysta fizyka na poziomie gimnazjum.
Reasumując dodam tylko, że Hubble zauważył, że odległe galaktyki emitują światło przesunięte ku czerwieni oczywiście nie zauważył tego okiem, lecz czułymi detektorami. Podobnie jak na poniższym schemacie widma światła widzialnego i przesuniętych na jego tle zestawem linii spektralnych Fraunhofera.


Oznaczało to więc, że galaktyki oddalają się od nas. Ponadto, nie oddalają się w jakimś konkretnym kierunku, lecz oddalają się od nas tak, jakby od nas uciekały a im dalej są położone, tym szybciej się oddalają. Nieważne gdzie na Ziemi stoimy i nieważne w jaki punkt na niebie spojrzymy - wszędzie znajdziemy galaktyki, które oddalają się od nas. 
Najważniejszym wnioskiem z obserwacji, który wyciągnął Hubble, jest wniosek, że wszystkie galaktyki oddalają się od siebie nawzajem! Skoro więc wszystkie galaktyki oddalają się od siebie nawzajem, skoro stale rosną odległości między nimi, to oczywistym wnioskiem było to, że w przeszłości te odległości były mniejsze, im dalej wstecz, tym jeszcze bardziej mniejsze. I musiał istnieć taki moment w czasie, w którym cała czasoprzestrzeń zawierała się w jednym punkcie i z niego zaczęła rosnąć. I to właśnie ten moment, nazywamy Wielkim Wybuchem. To dlatego Hubble będzie praktycznie nieśmiertelny jak Einstein.

W efekcie wybuchu, z bardzo gęstej i gorącej osobliwości początkowej wyłonił się nasz cały Wszechświat (przestrzeń, czas, materia, energia i oddziaływania). A tutaj jest slajd, który omawiał na wykładzie profesor. 


Pasjonujące, zastanawiające, ciekawe i trochę trudne do wyobrażenia dla zwykłego śmiertelnika. Bo jak to można sobie wyobrazić, że Wszechświat się ciągle rozszerza, a my pozostajemy ... niezmienni. Okazuje się, że nasza "ludzka optyka" wygląda praktycznie tak samo jak dla przysłowiowej małej mrówki, która siedzi sobie na baloniku, który ktoś napompowuje powietrzem a on ciągle zwiększa swoją objętość, czyli się "rozszerza". I okazuje się, że dla mrówki droga do przejścia na drugą stronę balonika się zwiększa i zwiększa. To tak wygląda umowny, antropiczny obraz nas i Wszechświata. To tak naprawdę przestrzeń się rozszerza.

A skąd wiemy, że kiedyś było wielkie BUM! Okazuje się, że już w latach 60-tych ubiegłego wieku odkryto tzw. mikrofalowe promieniowanie tła, czyli ślad, echo albo specyficzną pozostałość po upływie około 400 tysięcy lat od chwili wybuchu.  To ta wizualizacja co poniżej.
To koronny dowód na słuszność Teorii Wielkiego Wybuchu.
Jeśli zaś chcecie innego praktycznego dowodu na powyższe wyjaśnienie, włącznie sobie radio i przestawcie odbiór na punkt pomiędzy stacjami. Usłyszycie szum. Do niedawna, można było go zobaczyć jeszcze w telewizorach, w postaci białoszarego szumu tła, ale teraz w epoce cyfrowej TiWi widać niestety już tylko ciemność!. Bo to se nevrati...
Pewna część tego szumu, to właśnie pozostałości po Wielkim Wybuchu czyli Mikrofalowe Promieniowanie Tła. I jeśli skierować jakikolwiek radioteleskop w dowolny punkt nieba, siedząc w dowolnym miejscu na Ziemi, to ten szum dobiega do nas zewsząd. Z każdego miejsca w kosmosie dobiega nas ten pierwszy krzyk porodowy Wszechświata. A dobiega zewsząd, ponieważ Wielki Wybuch "był" wszędzie.
To właśnie stąd bierze się ta prędkość ekspansji Wszechświata, która przekłada się na naszą prędkość indywidualną. My także z taką samą prędkością podążamy jako ORP Grądy 001.

I jeszcze jedna refleksja końcowa.
To jest naprawdę niesamowite, że mam możliwość na żywo uczestniczyć w tego rodzaju wydarzeniach naukowych. Bo dają one bowiem mi osobiście i jak sądzę innym uczestnikom również, bodziec do dalszych przemyśleń i zastanowienia się nad sensem naszego istnienia. Życie jest bezcennym darem od natury. Jest absolutnym przypadkiem na loterii genów. Przecież wystarczyłoby, żeby któryś z moich przodków nie spotkał na swojej drodze tej "właściwej" prapraprababci" i już by mnie tutaj nie było. Wystarczyłoby, żeby nie było w naszym systemie słonecznym dwóch a tylko jeden, z gazowych gigantów, a prawdopodobnie w ogóle nie byłoby życia na Ziemi. Miał rację pan profesor tytułując swój wykład stwierdzeniem, że  Człowiek jest przypadkowym rezultatem kosmicznych wybuchów".  
Czy ktoś może pamięta jeden z najwybitniejszych filmów fantastycznych w historii kina, pod tytułem "2001: Odyseja kosmiczna" (z 1968 roku). Jest w nim taka wymowna scena z małpami człekokształtnymi, które albo padają ofiarą drapieżników, albo same ciągle ze sobą walczą, o dostęp do wody lub pożywienie. I dopiero zadziałanie pewnego elementu zewnętrznego, w tym przypadku obecności tajemniczego obelisku, a w zasadzie jakiegoś efektu promieniowania jakie się z niego wydostawało, doprowadziło do jakichś mutacji u niektórych z małp, które w następstwie posiadły nową cechę. Umiejętność wykorzystywania narzędzi. W filmie była nim wielka kość, którą jedna z małp, roztrzaskała łeb napastnika z obcego stada małp przy wodopoju. I stało się. Małpy zdobyły terytorium, posiadły umiejętność łatwego zabijania i zdobywania mięsa. I dalej już poszło jak z płatka. Człowiek poleciał w kosmos! Pewnie i z nami tak samo się mogło odbyć. Jakaś asteroida zakończyła epokę dinozaurów. Być może jakiś rozbłysk słoneczny "oświetlił" jakiegoś humanoida bardziej aniżeli innych. W efekcie, pewne mutacje w genach spowodowały wyewoluowanie homo sapiens. Jakie to proste....
Poniżej kadr z filmu "2001: Odyseja kosmiczna" Stanleya Kubricka.


Komentarze

Popularne posty