Refleksje poświąteczne
Już po Świętach, chociaż stary rok jeszcze trwa.
Życie toczy się dalej.
Nawet w Grądach... No i zima w pełni. Prawie tak jak na zdjęciu...
Za to wczoraj miało miejsce bardzo ciekawe wydarzenie w życiu naszej małej grądeckiej społeczności. O godzinie 18-tej, w trochę wyziębionej świetlicy w remizie strażackiej odbyło się nietypowe i całkiem ciekawe spotkanie. Na zaproszenie naszej grądeckiej Sołtys Agnieszki Wysockiej i jej gościa, Doroty Kaczmarek, przybyło aż kilkanaście osób, co jak na warunki tej wsi jest rezultatem co najmniej przyzwoitym.
Dorota Kaczmarek, była moderatorem wczorajszego spotkania. Jest ona interesującą i przedsiębiorczą studentką Zarządzania Rozwojem Społeczności Lokalnych w Collegium Civitas w Warszawie. Jak się okazało, tematyka spotkania dotyczyła bardzo istotnych zagadnień związanych m.in. z życiem mieszkańców naszej wsi.
Fakt. Trochę się obawiałem, że będzie trochę sztywno i biernie...
Ale na szczęście pomyliłem się.
Albowiem okazało się, że ta mądra młoda dama, sama zainspirowana pracami jej rówieśników z uczelni, postanowiła zająć się właśnie ... "życiem" mieszkańców Grądów i na początek zrealizowała niesamowity materiał filmowy, składający się z wywiadów jakie przeprowadziła z autentycznymi mieszkańcami wsi Grądy.
Bohaterami jej filmu byli dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy. Panie i panowie. Gospodarze i uczniowie. Czyli ... sami Grądeccy.
Wszyscy ci "aktorzy filmowi" opowiadali o sobie, swoich zainteresowaniach, miejscu gdzie mieszkają. Jako widz, który mieszka tutaj od niedawna, patrzyłem na te sceny jak zahipnotyzowany! Na spokojne i mądre wypowiedzi mieszkańców wsi. Mogłem usłyszeć, jak bardzo kochają swoją wieś, jak doceniają zalety jej położenia wśród lasów i jezior. Jak nie zamieniliby jej na żadne inne miejsce na Ziemi. To było dla mnie ważne przeżycie. Dyskusja po projekcji filmu tylko potwierdziła moje spostrzeżenia.
Ale najbardziej niezwykłe było, pozornie banalne, lecz jak się na koniec okazało, bardzo potrzebne zadanie. Dorota podzieliła przybyłych na spotkanie mieszkańców na cztery, losowo dobrane grupy i przydzieliła im zadanie opracowania wykazu najistotniejszych potrzeb dla naszej wsi. I co się potem okazało?
Okazało się, że wszystkie grupy, niezależnie od siebie wytypowały bardzo podobne zagadnienia i problemy, jakie wieś musi zrealizować oraz pokonać. Jednym z pierwszych postulatów, była konieczność zagospodarowania terenu nad jeziorem, tuż za przystankiem autobusowym, na potrzeby naszej lokalnej społeczności. Jak wiadomo, wieś nie ma praktycznie żadnego wspólnego miejsca do spotkań i zabawy! A ewentualne miejsce, na ten przykład, na kino letnie, pikniki, zadbaną plażę wiejską, czy miejsce z ławkami na spotkania mieszkańców w okresie letnim, wydaje się być oczywistą i niezbędną inicjatywą.
Niesamowite. Było zero egoizmów. Liczyło się tylko wspólne dobro mieszkańców.
Zaistniała także potrzeba utrwalenia historii i losów najstarszych mieszkańców wsi i uchronienie tego ulotnego skarbu od zapomnienia.
Powstały pomysły związane ze zwiększeniem znaczenia wsi na terenie gminy, przecież nie ma drugiego tak niezwykle uroczo położonego miejsca w całej okolicy.
I jeszcze wiele innych pomysłów, ale o nich już w następnych postach.
Tak, to było naprawdę potrzebne i ciekawe spotkanie.
Zapowiedziano nawet już następne. Ma odbyć się w tym samym miejscu 1 lutego 2014 roku.
Zapraszam już dzisiaj wszystkich mieszkańców Grądów.
Twórzmy swoją przyszłość. Razem!
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tyle miłych i ważnych dla mnie słów.
Niestety jestem zmuszona poinformować, że obecne warunki pogodowe, utrudniają nam organizację kolejnego spotkania, które zostało zapowiedziane na najbliższy piątek.
W porozumieniu z Panią Sołtys, zdecydowałyśmy się na przeniesienie spotkania na miesiąc luty. Gdy tylko pogoda przestanie być dla nas taką srogą, pomyślimy o nowym terminie!
A tym samym pozdrawiam Państwa bardzo serdecznie,
zbierajmy siły i pomysły - na kolejne spotkanie!
Serdeczności, Dorotka!